Sandra Buraczyńska
Studentka osteopatii
Miłośniczka Movementu
Jako dziecko, do 10 r. ż. byłam bardzo chorowita. Łapałam wszelkiego rodzaju przeziębienia, infekcje i zapalenia oskrzeli, a okres grzewczy był dla mnie coroczną mordęgą. Obniżona odporność była skutkiem zespołu nerczycowego jaki przeszłam mając roczek i dwa latka, a także wychowywania „pod kloszem”. Tęskniąc za zabawą patrzyłam za okno, na dzieci radośnie biegające dookoła piaskownicy. Omijały mnie kałuże, bitwy śnieżne, a także wyczekiwany Śmigus Dyngus (pierwszy z prawdziwego zdarzenia, przeżyłam mając 16 lat!).
Wszystko zmieniło się, kiedy zaczęłam uczęszczać na treningi Taekwon-do u trenera reprezentacji Polski Grzegorza Ozimka. Szybko pokochałam ruch, mogłam wyrzucić z siebie naddatki energii, zdobywałam nowe skille i odreagowywałam emocje. Wyjazdy integracyjne, obozy i warsztaty mocno rozwinęły mnie ruchowo. Dwukrotnie wystartowałam w Mistrzostwach Polski w kategorii Indywidualnych Walk Kobiet do 53 kg, zdobywając 3 miejsce. Tak spędziłam 8 lat, stopniowo zdobywając wyższe stopnie CUP, ostatecznie kończąc na czerwonym pasie i czarnej belce. Nigdy jednak nie podeszłam do egzaminu instruktorskiego. Czułam, że to mimo wszystko, nie jest mój kierunek rozwoju i szukam poznania innych dyscyplin. W międzyczasie tato pokazał mi czym jest trening siłowy, razem chodziliśmy wyciskać ciężary, a potem wskakiwałam do basenu. Chodziłam po górach, w liceum dotarłam rowerem na Dubrovnik w Chorwacji, była to moja przygoda życia. Na tym etapie, mocno rozwinęła się we mnie potrzeba zjednoczenia z naturą, najlepiej odpoczywałam na jej łonie. Kiedy zasypiałam nad brzegiem Adriatyku, czułam połączenie ze światem, który mnie otacza.